W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]
Czy można napisać wartościowe wrażenia z grania w remake produkcji sprzed prawie 20 lat, nie mając nigdy do czynienia z oryginałem? Pewnie, że można. Wystarczy spojrzeć z perspektywy gracza młodego, świeżego. Natomiast samą grę trzeba potraktować nie jako ulepszenie protoplasty, a po prostu nową grę, która ma za zadanie świetnie się sprzedać i ucieszyć graczy. Nawet twórcy określają ją, jako “reimagine remake”.
Z XCOM: Enemy Unknown mogłem spędzić około pół godziny, które przeznaczone były na ukończenie tutoriala. Jak to jednak bywa z samouczkami w grach - wszystkie akcje gracza są z góry zaplanowane. Nie inaczej było tym razem, więc nie mogłem sobie pozwolić na żadne eksperymenty. Z drugiej strony tutorial spełnił swoje zadanie i po skończeniu byłem gotowy rozpocząć prawdziwą batalię z obcymi.
Pokrótce napiszę jeszcze, czym w ogóle XCOM: Enemy Unknown jest. Wyobraźmy sobie inwazję obcych, którzy zabijają i porywają ludzi niszcząc przy tym miasta. Aby uratować Ziemię oraz jej mieszkańców utworzona zostaje tajna organizacja XCOM (akronim od Extraterrestrial Combat Unit), której celem jest obrona przed najeźdźcami z kosmosu. Gracz przejmuje rolę zarządcy tej organizacji i jest odpowiedzialny za praktycznie każdy aspekt jej działania.
Ukrytą pod ziemią bazę przedstawioną niczym mrówczą farmę można dowolnie rozbudowywać. Aspekt ekonomiczny w grze jest bardzo ważny. Oczywiście baza to tylko przygotowania do przeróżnych misji na całym świecie. Nie można tego zaniedbać, ponieważ gra nie wybacza błedów. Sama rozgrywka nie jest trudna, jednak kilka nieprzemyślanych decyzji i dana misja może zakończyć się totalną klęską.
Centralną częścią produkcji studia Firaxis Games są turowe potyczki z obcymi, w których najważniejsze jest dobre zaplanowanie kolejnych ruchów. Grając w demo musiałem prawie przez cały czas podążąć za strzałkami i wyglądało to raczej jak interaktywny film, w którym klikało się po prostu przycisk "dalej". Dodatkowo cała zabawa polega na bieganiu od osłony do osłony aż do momentu, w którym pojawią się obcy. Następnie biega się od osłony do osłony jeszcze przez chwilę, po czym rozpoczyna się wymiana ognia (przy oflankowaniu wrogów często jednostronna).
Takie zakradanie się i strzelanie urozmaica nieco dość ruchliwa kamera, która zawsze próbuje w dynamiczny sposób pokazać daną scenę. Mam jednak nadzieję, że pełna wersja będzie dużo bardziej bogata w szczegóły oraz lepsze modele i tekstury. W innym przypadku kamera, która nie rzadko pokazuje bardzo bliskie ujęcia może uwidocznić wybrakowaną stronę graficzną.
Trudno jest mi w tej chwili stwierdzić, czy XCOM: Enemy Unknown poradzi sobie z legendą części pierwszej, a tym bardziej z gustem niektórych graczy, którzy przyzwyczajani są od wielu lat do pięknej grafiki i niemonotonnej rozgrywki. Demo, które mogłem sprawdzić, było po prostu zbyt krótkie i liniowe, przez co uwypuklone zostały słabsze strony produkcji. Cieszy jednak fakt, że polski wydawca, czyli Cenega Polska, zadba o lokalizację gry na wszystkich platformach! Nie wiadomo jeszcze, czy będą to tylko napisy, czy może otrzymamy pełną polską wersję językową z dubbingiem. Kolejne materiały z gry pojawią się na pewno w ciągu kilku tygodni, ale w chwili obecnej nowy XCOM do mnie nie przemawia.