JackGraal.com header
tes oblivion

The Elder Scrolls IV: Oblivion, czyli epickie wakacje w stolicy

Jack Graal
23 maja 2012
Skomentuj
Comments

Jak po sześciu latach od premiery prezentuje się czwarta część serii The Elder Scrolls? Warto powrócić do Cyrodiil?

Bethesda Softworks to studio, które pracuje nad rozwojem tylko jednej serii - The Elder Scrolls. Co jakiś czas robią inne gry, jednak najważniejsze są dla nich te, których akcja rozgrywa się na kontynencie o nazwie Tamriel. Od pierwszej części stworzonej w 1993 roku do sławnego Skyrima starają się trzymać pewnego wzoru, jednak w każdej odsłonie eksperymentują z nowymi pomysłami udoskonalając swój produkt.

Oblivion, którego premiera miała miejsce 24 marca 2006 roku to czwarta odsłona serii The Elder Scrolls. Po świetnym Morrowindzie, którego grafika na początku pierwszej dekady XXI wieku olśniewała każdego gracza przyszedł czas na czwartą część, którą wielu stawiało jako rywala wydanego kilka miesięcy później Gothica 3. Obie gry wbrew pozorom mocno się od siebie różniły. Nie ma więc potrzeby porównywania obu produkcji.

oblivion-1 (3)

Świat The Elder Scrolls jest bardzo dobrze zarysowany, a cała mitologia i historia kontynentu Tamriel jest naprawdę rozległa. W grze można dosłownie przeczytać dziesiątki ksiąg i książek prawiących o minionych erach, bogach i bohaterach. Wszystko to uwiarygodnia uniwersum, w którym znajduje się się bohater stworzony przez gracza. Fabuła czwartej części to tak naprawdę historia wydarzeń, które rozgrywały się w ostatnich dniach Trzeciej Ery. Stworzony przez gracza protagonista ( w bardzo rozbudowanym kreatorze postaci - po wybraniu rasy można praktycznie od podstaw stworzyć swoją własną klasę oraz oczywiście określić wygląd bohatera) startuje - jak zwykle w tej serii - jako więzień. Po chwili do celi wchodzi cesarz Uriel Septim VII wraz z obstawą i przechodzi przez sekretne wejście do podziemi, ponieważ obawia się o swoje życie z rąk pewnych jegomościów. Wcześniej jednak mówi do więźnia kilka słów na temat przeznaczenia. Korzystając z okazji gracz ucieka z pierdla, by w drodze na wolność być świadkiem zabójstwa cesarza. Oczywiście to nikomu nieznany więzień okazuje się jedyną szansą na ratunek całego cesarstwa. Tak rozpoczyna się czwarta część The Elder Scrolls o podtytule Oblivion. W grze oprócz niezłego wątku głównego znaleźć można dość pokaźną liczbę zadań pobocznych. Większość z nich polega jednak na przeczesywaniu podziemi pełnych przeciwników i chyba najciekawsze dotyczą organizacji takich jak Gildia Magów lub Gildia Złodziei.

W ciągu roku od premiery gry wydane zostały dwa dodatki. Knights of the Nine to opowieść, której wątek koncentruje się na zakonie rycerzy szukających elementów uzbrojenia wielkiego krzyżowca w celu zniszczenia pewnego czarnoksiężnika. Drugi dodatek o nazwie Shivering Isles jest znacznie ciekawszy. Na pewnej małej wysepce pojawił się portal do innego świata rządzonego przez Deadrycznego Księcia Szaleństwa - Sheogorath’a. Główny wątek - jak zwykle - koncentruje się na uratowaniu świata. Siła tego dodatku siedzi jednak w podziale wyspy na dwie części - Manię oraz Demencję. Obie w pewien sposób ze sobą konkurują, a wszechobecny obłęd i szaleństwo nadają tej przygodzie niezwykłego smaku.

Gry z serii The Elder Scrolls mają to do siebie, że są ogromne. Ogromny świat, tysiące różnych przedmiotów i setki postaci niezależnych. Dzięki temu gracz nie jest zmuszany, by popychać fabułę dalej. Można skoncentrować się na zadaniach pobocznych lub na handlowaniu, by na przykład stać się posiadaczem wszystkich domów dostępnych na sprzedaż w Cyrodiil. Sam wątek główny wraz z dodatkami spokojnie wystarczy na około 40 godzin rozgrywki, a zadania poboczne dostarczają co najmniej drugie tyle.

oblivion-1 (2)

Realizm rozgrywki pogłębiają takie szczegółowe kwestie jak stopniowa degradacja sprzętu, który trzeba naprawić lub wymienić. Można bawić się w ulepszanie przedmiotów za pomocą magii pomnażając ich zabójcze możliwości. Ważne jest także nastawienie postaci do protagonisty. Jeżeli dany NPC nie jest przychylny można spróbować go przekupić lub zagrać w śmieszną minigrę, w której po kolei podziwiamy, opowiadamy kawał, przymuszamy lub chwalimy w celu polepszenia stosunków.

Umiejętności rozwijane są tylko wtedy, gdy są używane. Dodatkowo można skorzystać z niektórych książek znalezionych w Cyrodiil. Można też zapłacić niektórym postaciom za lekcje. Tym, co może wkurzać niektórych graczy jest na pewno tak zwany level scaling. Działa to na takiej zasadzie, że wraz z poziomem doświadczenia bohatera rośnie poziom doświadczenia otaczającego go świata. Poziom 1 czy 20 - nie ważne, bo spotkany wilk jest zawsze tak samo groźny. Nieprzyjemny jest także interface, do którego przyzwyczaiłem się dopiero po kilku godzinach gry. Dla mnie natomiast wielkim plusem było dodanie opcji szybkiej podróży do każdej chociaż raz odwiedzonej lokacji - tego tak bardzo brakowało w Morrowindzie.

Od strony technicznej gra jest dopracowana (Gothic 3 się nie umywa), chociaż w chwili premiery sprawiała problemy wydajnościowe. Nie mniej świat, chociaż zbyt bajkowy i kolorowy (miejscami można dostać oczopląsu) jest naprawdę ciekawie zaprojektowany. W przeciwieństwie do Morrowinda w czwartej części The Elder Scrolls wszystkie postacie niezależne mają swój głos, a główne role zostały obsadzone przez aktorów takich jak Sean Bean czy Patrick Stewart. Za muzykę odpowiedzialny był nie kto inny tylko Jeremy Soule, który komponuje muzykę dla serii The Elder Scrolls od Morrowinda włącznie.

oblivion-1 (1)

The Elder Scrolls IV: Oblivion to kawał gry cRPG, która wystarczy na dobrych kilkadziesiąt godzin gry. Gracze, którzy jednak nie mają nigdy dość mogą ściągnąć idące w setki, a nawet tysiące mody stworzone przez fanów (tylko na PC oczywiście). Oblivion to wciągająca opowieść o końcu Trzeciej Ery w cesarstwie Tamriel. Nic nie stoi na przeszkodzie, by po skończeniu głównego wątku nadal tułać się po Cyrodiil w poszukiwaniu przygód. Gra dziś - po 6 latach od premiery - naprawdę dobrze się trzyma. Nie tylko pod względem rozgrywki, ale także warstwy audiowizualnej - również na konsolach. Polecam wszystkim fanom porządnego cRPG, dla których bardziej od statystyk liczy się wolność, akcja i wsiąknięcie do świata gry.

The Elder Scrolls IV: Oblivion

The Elder Scrolls IV: Oblivion

2006
pc / ps3 / x360
rpg

Jedna z najlepszych fabularnych gier akcji. Trzeba zagrać.

KOMENTARZE
NAJNOWSZE WPISY
Throne & Liberty – Epicki świat pełen ogromnych wydarzeń PvP i (między)gildijnej dramy

Throne & Liberty, od NCSoft, czyli twórców legendarnej serii Lineage, obiecuje intensywne doświadczenie MMO z dużym naciskiem na masowe PvP i (między)gildyjną dramę. Lineage II w okolicach roku 2007 było moją pierwszą miłością w gatunku MMORPG, więc z Throne & Liberty wiązałem dość duże oczekiwania. Okazało się, że w pierwszym miesiącu (październik 2024) utopiłem w […]

Rise of the Rōnin – gdy katana spotyka rewolwer

Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]

Do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć — moja przygoda z gatunkiem Soulslike

Gdy w okolicach 2010 roku spróbowałem po raz pierwszy Demon's Souls na PS3, pokochałem wyjątkowy klimat tej gry — i jednocześnie znienawidziłem formułę Soulslike, która przerażała mnie tak samo, jak niektóre survival-horrory. Bardzo chciałem grać, ale ten tytuł był po prostu nie na moje nerwy i odpadłem po pokonaniu pierwszego bossa. W 2012 roku odpaliłem […]

The Last of Us Part II Remastered — pierwszorzędna nienawiść

Co jakiś czas można trafić na grę, która poruszy Cię gdzieś tam w środku. Zwykle jest to uczucie wzruszenia, smutku lub radości. Jednak po raz pierwszy jakaś opowieść zdołała wyciągnąć ze mnie prawdziwe pokłady nienawiści i chęci zemsty. I nie tylko! The Last of Us: Part II poruszyło mnie dogłębnie, bo nie sądziłem, że mogę […]

PS5 głośno chodzi? Instrukcja, jak naprawić głośny napęd w PlayStation 5

Przez dłuższy czas nie zwróciłem uwagi, że dźwiękowi gier towarzyszy buczenie konsoli. Zorientowałem się, że moje PS5 głośno chodzi dopiero wtedy, gdy żona z gniewnymi oczami zapytała: "CO TAK NON STOP BUCZY?" Popatrzyłem dookoła – pies leży spokojnie, córka wyjątkowo też. To musi być głośny napęd w PS5! Żeby z powrotem wprowadzić spokój w ognisku […]

Starfield — kosmiczny ocean możliwości

Starfielda dorwałem w Game Passie — jak zapewne wiele innych osób. Z początku nie oczekiwałem na tę grę jakoś ochoczo, ale gdy w dniu premiery wpłynąłem na gwiezdnego przestwór oceanu — całkiem mocno się wciągnąłem. Nie jest to może poziom wciągania Skyrima, przy którym 12 lat temu nastukałem 40 godzin w 3 dni, ale i […]

Czy warto kupić PlayStation VR 1 w 2023 roku?

W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]

Xbox Cloud Gaming - granie w chmurze zamiast na konsoli? Czy to działa?

Po tygodniu hardcorowego testowania xCloud (granie w chmurze w ramach Xbox Game Pass Ultimate) muszę przyznać, że stabilność tego rozwiązania przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Mogę stwierdzić, że granie w chmurze jest pełnoprawną alternatywą dla grania na konsoli. I mówię to ja, zagorzały konsolowiec zadomowiony na dobre na PlayStation 😀 Jakiś czas temu nie byłem skłonny […]

Cry Macho – Clint, co poszło nie tak?

Do seansu najnowszego filmu Clinta Eastwooda usiadłem z pełnym przekonaniem, że czeka mnie co najmniej dobra opowieść w typowym dla tego reżysera wydaniu. Niestety srogo się przeliczyłem. Bardzo srogo. Niby mamy tutaj opowieść o honorze. O poczuciu powinności. O odnajdywaniu swojego miejsca na świecie. Ale to jest po prostu zły film. Gra aktorska to jakiś […]

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain – brakujące ogniwo legendy

Jeżeli to twoja pierwsza przygoda z serią Metal Gear Solid - go for it! Metal Gear Solid V: The Phantom Pain to niezwykle satysfakcjonująca historia, będąca brakującym ogniwem całej serii. Nawet jeżeli momentami wydaje się, że czegoś brakuje.  Fabuła opowiadana jest trochę “łatwiej” w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii. Mam tu na myśli brak prawie […]