Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Śródziemie: Cień Mordoru to gra, która aż do premiery była wielką niewiadomą. A tu się okazuje, że otrzymaliśmy kawał porządnego sanboxa, który wprowadza nowy poziom głębi rozgrywki - i robi to dobrze.
Głównym bohaterem jest Talion - strażnik służący na Czarnej Bramie. Nieudana obrona fortyfikacji przed atakiem orków doprowadziła do jego pojmania wraz z żoną i synem. Zostają zabici przez sługów Saurona w celu odprawienia rytuału przywołania pewnego upiora, który jednak niespodziewanie wchodzi w ciało Taliona przywracając go do życia. Ów upiór to nie kto inny, jak Celebrimbor, czyli elf, który dawno temu wykuł Pierścienie Władzy, ale tego nie pamięta. Tym samym mamy tak naprawdę dwóch protagonistów w jednym. Jeden chce poznać swoją przeszłość, a drugi pragnie pomścić swoją rodzinę.
Historia została całkiem zgrabnie wpleciona w kanon Śródziemia, a całość przesiąknięta jest atmosferą z obu trylogii Petera Jacksona - chociaż miejscami gra jest znacznie bardziej krwawa. Nawet ścieżka dźwiękowa, która specjalnie nie zawiera żadnych znanych motywów z filmów, zachowuje ten specyficzny klimat.
Wersje na PS3 i X360 będą miały nieco uproszczone możliwości systemu Nemesis
Tym co wyróżnia Cień Mordoru jest system Nemesis, dzięki któremu Kapitanowie orków mają losowo generowany wygląd, imię i osobowość opartą o zestaw mocnych i słabych stron. Dzięki temu każda walka wymaga nieco innej strategii lub zdobycia niezbędnych informacji przed konfrontacją.
Orkowie zapamiętują swoje zwycięstwa i porażki. Dlatego właśnie przegrywanie w tej grze ma znaczenie. Każda śmierć oznacza awans jakiegoś orka w hierarchii. Jeżeli nie chcesz walczyć z armią kapitanów na maksymalnym poziomie - staraj się nie ginąć zbyt często. Nie ułatwiają tego dość frustrujące Quick Time Eventy.
Orkowie rywalizują między sobą i zabijają swoich pobratymców, by zająć ich miejsce w hierarchii. Dzięki temu sytuacja na mapie ciągle się zmienia, co czasami może pokrzyżować nasze plany, ale tym samym wydłuża rozgrywkę nawet kilkakrotnie. Do tego tylko dekapitacja orka oznacza jego permamentną śmierć - w innym wypadku może wrócić na pole bitwy jeszcze brzydszy od zadanych ran, ale też bardziej rozwinięty. Jeżeli dany ork zginie już na dobre, jego miejsce zajmuje kolejny.
Darmowe DLC “Power of Shadow” pozwala zmienić skórkę Taliona na podobiznę jednego z głównych bossów
W momencie uzyskania zdolności dominowania orków rozgrywka staje się jeszcze ciekawsza i bardziej rozbudowana. Można nawet doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy orkowie w armii Saurona będą tak naprawdę służyć Talionowi. Podoba mi się też to, że skille w drzewku rozwoju są praktyczne, a nie wymyślane na siłę. Nie wszystkie trzeba wykupić, ale każdy z nich może znacząco ułatwić lub urozmaicić polowanie na orków.
System walki jest wyjątkowo złożony. Kombosy, kontrataki, szlachtowanie, mroczny cios, który działa jak teleport do wybranego wroga, strzelanie z łuku, dosiadanie dużych i jeszcze większych bestii, wysadzanie ognisk, atak z ukrycia lub wysokości, wykorzystywanie lęków przeciwników, czy wydawanie rozkazów zdominowanym orkom. Wszystko to płynnie ze sobą współgra i pozwala na całkowicie inne podejście do każdej walki, a system sterowania niczego w tym względzie nie utrudnia.
Dodatkowe nieskompresowane tekstury wymagające 6GB VRAM mogą zostać pobrane do wersji PC, ale tak naprawdę nie robią żadnej różnicy
Mordor został podzielony na dwie oddzielne mapy - jedna jest wyjałowiona, druga w całości pokryta bujną roślinnością. Do tego cykl dnia i nocy oraz bardzo realistyczny deszcz mocno urozmaicają krajobraz, dzięki czemu nie odczuwa się znużenia otoczeniem.
Od strony graficznej Cień Mordoru jest piękny - wystarczy spojrzeć z jakiegoś wyższego punktu na okolicę lub skorzystać z trybu fotograficznego, by dostrzec te wszystkie wodotryski. I chociaż niektóre tekstury ścian lub podłoża nie są tak dobrej jakości jak reszta, to grafika nadal robi ogromne wrażenie.
Do tego gra jest na tyle dobrze zoptymalizowana, że działa całkiem płynnie nawet na sprzęcie, który ledwo spełnia minimalne wymagania.
Śródziemie: Cień Mordoru to jedna z najlepszych gier w uniwersum Tolkiena. Kilkanaście godzin głównego wątku z łatwością przerodzi się w dziesiątki godzin polowań na orków i zabawy z symulatorem orkowej polityki.