Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Do tej pory w moich recenzjach stosowana była dziesięciopunktowa skala ocen. I chociaż przez długi czas byłem jej obrońcą, zawsze czułem, że coś z nią jest nie tak. W takim razie jak oceniać gry i inne media?
Zbyt często zdarza się, że taka zwykła “siódemeczka” jest równie grywalna co “ósemeczka”, a różnica w ocenie wynika z powodu, który dla części graczy będzie po prostu błahy. Do tego oceny w skali 1-10 nie dają nam nic, poza jakimś abstrakcyjnym podziałem, który nic konkretnego nam nie mówi. Taka skala rządzi się własnymi prawami - rzadko kiedy oceny spadają poniżej 6, zwykle utrzymując się w bezpiecznych granicach 7-9.
Ten mniej więcej pięciopunktowy przedział wydzielony na skali dziesięciopunktowej jest wbrew pozorom łatwo wytłumaczalny. Trudno dziś natknąć się na grę, która jest niegrywalna lub po prostu złej jakości - zwłaszcza w przypadku produkcji wydawanych przez większych wydawców. Dlatego w praktyce na takiej skali potrzebne są tylko punkty od 5 do 10, gdzie 5 oznacza słabą lub średnią, niezbyt wyróżniającą się grę, a 10 - arcydzieło. Wszystkie oceny poniżej 5 mają mniej więcej to samo znaczenie: “Nie kupuj”.
Im więcej miejsc po przecinku lub im więcej punktów na skali, tym bardziej liczy się matematyka, niż subiektywne odczucia recenzenta. A na tym blogu matematyka służy mi tylko do jednego - upraszczania.
Zadałem sobie pytanie, czy oceny są w ogóle potrzebne? Tak, bo bez wątpienia pomagają wielu czytelnikom. Zwłaszcza tym, którzy tylko skanują teksty lub otwierają kilka recenzji na raz i porównują ze sobą oceny. Internet służy do tego, by ułatwiać, a nie utrudniać. Nie ma nic złego w sugerowaniu się tylko oceną. Po prostu łatwiej jest wtedy popełnić błąd. Niektórzy czytają tylko podsumowanie, inni zahaczą jeszcze o wstęp.
Recenzja jest zbudowana tak, a nie inaczej, by pomóc i zaspokoić potrzeby jak największej liczby czytelników. Dlatego uznałem, że nie chcę rezygnować z ocen. Zamiast tego zmodyfikowałem i uprościłem system oceniania.
Do wyboru miałem trzy opcje:
- Skala 10-punktowa (lub procentowa), która jest obecnie najczęściej stosowana (przez ostatnie lata także u mnie). Jej największa wadą jest zbyt wiele numerków, które znaczą praktycznie to samo - a to jest przeciwieństwem upraszczania.
- Skala binarna, która odpowiada na pytanie “Czy warto zagrać?”. Tu już robi się ciekawiej. Możliwe są dwie odpowiedzi - “Tak” lub “Nie”. Czasami pojawia się także trzecia opcja “Jeszcze nie”, zwykle w przypadku gdy produkt nie działa jeszcze tak jak powinien, ale prawdopodobnie będzie w przyszłości. Ten system oceniania całkiem dobrze sprawdza się w serwisie Kotaku.com, gdzie recenzje pisane są przez dość pokaźną liczbę recenzentów. Zapewne wielu z nich inaczej wyobraża sobie grę na “dziewiątkę” lub na “cztery gwiazdki”, dlatego zwykła odpowiedź Tak/Nie towarzysząca dość gruntownej recenzji po prostu działa tam najlepiej.
- Skala 5-punktowa optymistyczna (szkolna). Nazywam ją skalą optymistyczną, ponieważ tylko najniższa ocena ma wydźwięk negatywny. Jest znacznie bardziej zróżnicowana niż skala binarna. Na pytanie “Czy warto zagrać?” zamiast zwykłej odpowiedzi “Tak” otrzymujemy kilka stopni - od “Raczej tak” do “Weź się nie wygłupiaj i biegnij do sklepu. Teraz!”. Pozwala to na wyróżnienie produktów, które rzeczywiście wychodzą przed szereg “średniaków”. Natomiast odpowiedź negatywna może być tylko jedna, dzięki czemu jest zawsze jasna i klarowna. Od skali 10-punktowej różni się tym, że nie da się jej w prosty sposób przekonwertować na procenty, więc ocena 3 na 5 nie będzie tym samym, co ocena 6/10. W zamian dość łatwo można ją przetłumaczyć na inne skale szkolne (lub stosowany w niektórych grach video system rang “F-C-B-A-S”).
Wygrała skala 5-punktowa optymistyczna. Wybór był dość prosty, tym bardziej, że na blogu piszę tylko ja.
W skrócie - od dzisiaj na JackGraal.com stosuję poniższy system oceniania:
- 1 punkt/gwiazdka = coś złego (0 - 4,4)
- 2 punkty/gwiazdki = coś przeciętnego (4,5 - 5,9)
- 3 punkty/gwiazdki = coś dobrego (6,0 - 7,4)
- 4 punkty/gwiazdki = coś świetnego (7,5-8,9)
- 5 punktów/gwiazdek = coś doskonałego (9.0 - 10)
(w nawiasach znajdują się umowne odpowiedniki w skali 10-punktowej)
Bardziej szczegółowe opisy konkretnych ocen można znaleźć w zakładce system oceniania.
Powyższe przemyślenia oczywiście nie odnoszą się tylko do oceniania gier - tak było mi po prostu wygodniej zebrać to wszystko do kupy i opisać. Nic nie stoi na przeszkodzie, by stosować się do takiej skali w przypadku większości dzieł popkultury. Nie zapominajmy jednak, że mówimy tutaj o recenzjach i krytyce, które są ściśle oparte o doznania subiektywne - nikt nie powinien nikomu narzucać kryteriów, w jakich “wypada się poruszać”. Ja swoje w miarę jasno określiłem i mam nadzieję, że ten system będzie działał znacznie sprawniej niż poprzedni.