Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Powers to serialowa adaptacja komiksu o superbohaterach pod tym samym tytułem oraz pierwsza tego typu produkcja PlayStation wydana za pośrednictwem platformy PlayStation Network. Można ją obejrzeć za darmo za pośrednictwem specjalnej aplikacji dostępnej na konsoli PlayStation 4 - pod warunkiem, że posiadamy wykupiony abonament PlayStation Plus. W przyszłości aplikacja ma pojawić się również na PlayStation 3 oraz PlayStation Vita.
Akcja serialu dzieje się w świecie, w którym ludzie z nadprzyrodzonymi mocami to codzienność. Fabuła skupia się na parze policjantów pracujących w wydziale do spraw przestępstw z udziałem “Powersów” - tak nazywani są tutaj ludzie obdarzeni mocami.
Owy duet tworzą Christian Walker (Sharlto Copley) i Deena Pilgrim (Susan Heyward). Walker sam był kiedyś superbohaterem działającym pod pseudonimem Diamond, ale niestety utracił swoje moce. Jest to na pewno jedna z najciekawszych postaci serii - głównie ze względu na ciągnącą się za nim przeszłość. Natomiast Pilgrim, czyli nowa partnerka Walkera, na pierwszy rzut oka wydaje się ściśle podążać za policyjnymi zasadami, ale bardzo szybko uczy się na swoich (i cudzych) błędach. Akcja zagęszcza się, gdy ginie jeden z bardzo znanych superbohaterów i życie w mieście zaczyna się coraz bardziej gmatwać. Z każdym kolejnym odcinkiem dają o sobie znać dawne zwady, wrogowie, koszmary i pytania - na przykład o to, czym jest inność (nie tylko w kwestii posiadania super mocy).
Tym, co napędza Powers jest naprawdę ciekawy sposób kreacji postaci i trafny dobór aktorów. Oprócz Walkera, na czołówkę wysuwają się bestialska sylwetka Wolfe’a (Eddie Izzard) oraz zagadkowy Johnny Royale (Noah Taylor). Obraz pierwszego budowany jest od odcinka pilotażowego, ale on sam pojawia się dopiero później - na tyle późno, że mamy już o nim wyrobione zdanie. Ale pozory mogą mylić - nawet bardzo. Natomiast Johnny Royale to postać, którą od samego początku trudno rozgryźć. Najpierw może wydawać się zimnym złoczyńcą, po chwili zaczynamy wierzyć mu na słowo i po prostu lubić, po czym znowu mamy wątpliwości. Na tym oczywiście nie kończy się “ta ciekawsza” część obsady, ale po sześciu odcinkach (z dziesięciu) część dopiero zaczyna się rozkręcać.
Pod względem produkcyjnym jest całkiem dobrze. To w końcu serial o superbohaterach, więc efekty specjalne są tutaj na porządku dziennym. Mam jednak pewne zastrzeżenia do swoistej sterylności w scenografii. Chociaż wiele scen dzieje się w jakichś opuszczonych budynkach lub na brudnych ulicach miasta, tło zawsze wydaje się w pewien sposób sztuczne. Niby wszędzie przewijają się śmieci, graffiti lub krew, ale mam ciągłe wrażenie, że to wszystko to po prostu makieta. Do tego w wielu brutalniejszych scenach krew wydaje się dodana na siłę. Nie mam nic przeciwko dużej ilości krwi, ale w Powers efekty specjalne z udziałem krwi są zbyt sztuczne i nieco przesadzone. Często widzimy po prostu tryskającą ciecz zza kadru, w którym dzieje się akcja. Wygląda to tak, jakby ktoś energicznie wyciskał podziurawioną butelkę ze sztuczną krwią ochlapując wszystko w promieniu trzech metrów. Nie takich efektów się spodziewałem.
Zauważyłem także, że seans mogą utrudniać ustawienia oszczędzania energii konsoli. Przez to, że mój kontroler automatycznie wyłącza się po określonym czasie nieaktywności, musiałem w połowie odcinka budzić go, by oglądać dalej. Można tę opcję zmienić lub wyłączyć w ustawieniach konsoli, ale moim zdaniem uruchamiając aplikację do oglądania TV, seriali lub filmów, w ogóle nie powinno być potrzeby utrzymywania włączonego kontrolera.
Serial dostępny jest tylko z napisami w języku angielskim - o polskiej wersji nic jeszcze nie wiadomo. Nie jestem też pewny, w jaki sposób przetłumaczono by słowo Powers, które w serialu pada bardzo często, ale prawie za każdym razem kontekst i znaczenie są nieco inne. Nie mniej jednak mam nadzieję, że polska wersja pojawi się, być może wraz z wypuszczeniem aplikacji Powers na PlayStation 3 i PlayStation Vita.
Powers ogląda się bez większych zgrzytów. Dość nienaturalne efekty specjalne (jeżeli można w ogóle tak powiedzieć) trochę psują końcowy efekt estetyczny. Jednak podstawą każdego serialu są bohaterowie, a Ci wypadają naprawdę interesująco. I nawet jeżeli niektórzy wydają się lekko przerysowani, to żaden nie jest w 100 procentach tym, za kogo go uważamy. Fabuła nie od razu wchodzi na wysokie obroty, jednak z każdym kolejnym odcinkiem Powers coraz bardziej mnie do siebie przekonuje.
Seria wystartowała w Polsce 11 marca, kiedy to udostępnione zostały od razu trzy odcinki. Kolejne będą pojawiać się raz w tygodniu, w każdy wtorek, aż do zakończenia sezonu 28 kwietnia.