Throne & Liberty, od NCSoft, czyli twórców legendarnej serii Lineage, obiecuje intensywne doświadczenie MMO z dużym naciskiem na masowe PvP i (między)gildyjną dramę. Lineage II w okolicach roku 2007 było moją pierwszą miłością w gatunku MMORPG, więc z Throne & Liberty wiązałem dość duże oczekiwania. Okazało się, że w pierwszym miesiącu (październik 2024) utopiłem w […]
Jest taki typ gier, które mimo sztywnego sterowania, czy nawet braku konkretnej fabuły, po prostu wciągają na długie godziny. Przy pierwszym kontakcie można dość łatwo zrazić się ograniczeniami i archaicznymi rozwiązaniami, ale jeżeli da się takiej produkcji szansę, to próbna, 20-sto minutowa sesja potrafi się zamienić w 10 godzinny maraton, o czym daje nam znać świt dnia kolejnego.
Might & Magic X: Legacy to właśnie taka gra. Historia w niej przedstawiona nie jest ani ekscytująca, ani zaskakująca – po prostu jest. Po drodze pojawiają się także nawiązania do Heroes of Might & Magic VI. Przez cztery akty śledzimy poczynania grupy losowych bohaterów, którzy idą gdzieś coś zanieść i po drodze wplątują się w jakąś większą intrygę. Nic specjalnego, ale przynajmniej fabuła jest na tyle spójna, że nie trzeba się zastanawiać nad kierunkiem podróży. Całość wystarcza na co najmniej 40 godzin.


Cała magia tej gry tkwi w dobrze znanej od wielu lat mechanice klasycznych gier RPG, w których tworzymy własną drużynę i sami określamy, czy będziemy przewodzić czterem krasnoludzkim wojownikom, grupie czarodziejek, a może mieszaniną kilku całkowicie odmiennych ras i klas. Co prawda personalizacja ogranicza się do wyboru portretu, imienia i klasy danej postaci, ale z każdym zdobytym poziomem doświadczenia możemy kreować mocne i słabe strony naszej drużyny. Trzeba jednak uważać, ponieważ niektóre klasy generalnie radzą sobie gorzej od pozostałych, nawet w dość standardowych sytuacjach.
Walka odbywa się turowo. Pomimo prostej mechaniki rozgrywki, każda potyczka może być tą ostatnią, zwłaszcza gdy któraś z kluczowych postaci w drużynie jest nieprzytomna po ostatniej walce. Podstawą jest przygotowanie przed wyruszeniem z miasta i zapisywanie stanu gry – przynajmniej w moim przypadku. Po walce zawsze przychodzi czas na zbieranie łupów i otwieranie skrzyń. Gra jest trudna, więc każdy nowy kawałek zbroi robi różnicę.
Mapa świata nie jest zbyt wielka, jak na dzisiejsze czasy, ale lokacje są całkiem różnorodne. Wszystkie podzielone zostały na małe kwadraty, po których również poruszamy się w systemie turowym, a z każdym ruchem mija czas. Dzięki temu w trakcie podróży zmieniają się pory dnia i co rusz pojawiają się nowi przeciwnicy. Tych jest całkiem sporo, ale po pewnym czasie zaczęły mnie wkurzać te same animacje na tych samych modelach zwróconych w tę samą stronę podczas walki z grupą przeciwników jednego typu. Po prostu robiło się zbyt monotonnie.
Pod względem graficznym gra prezentuje poziom sprzed 10 lat, ale nie jest przy tym jakoś odrzucająca. Ciekawie działa opcja “Retro Mode”, która pozwala uzyskać efekt atakującego pikselami obrazu o niskiej rozdzielczości. Natomiast na pewno należy się wielki minus za słabą optymalizację - w tej grze nie ma nic, co mogłoby ją w jaki sposób spowalniać, a jednak spadki liczby klatek na sekundę są bardzo częste. Dużo przyjemniej się jej słucha, niż ogląda. Muzyka przypomina o starych, dobrych czasach, a losowe odzywki członków naszej drużyny dodają uroku przygodzie.
Might & Magic X: Legacy to produkcja, która wciąga z zaskoczenia, ale przyciągnie do siebie zwłaszcza fanów klasycznych gier RPG. Nie znajdziemy tu ani wyjątkowej fabuły, ani przepięknej grafiki. Natomiast sztywny system sterowania dyskretnie przysłania braki techniczne i niewidzialne ściany. Jeżeli miało się kiedyś kontakt ze starszymi odsłonami serii lub chce się na chwilę cofnąć w czasie, to warto dać tej grze szansę.
Grę w wersji na PC dostarczył wydawca
