W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]
PS Vita zaczyna rozwijać skrzydła, ale tylko za sprawą właściwego podejścia twórców gier. Sony stworzyło kieszonkowego potwora, który potrafi sobie poradzić z prawdziwymi wodotryskami, ale trzeba jej dać po prostu szansę. Killzone: Mercenary jest pokazem możliwości tej konsoli, ale nie tylko.
Otwarta beta pozwala na rozgrywkę na niezbyt dużej, ale mocno urozmaiconej mapie dla ośmiu graczy podzielonych na dwie drużyny. Dostępny jest tylko jeden tryb - Strefa Wojny - znany również z poprzednich części. Mecz składa się z kilku pięciominutowych misji, takich jak zbieranie kart po zabitych wrogach w celu potwierdzenia zabójstwa, zabijanie tylko “po cichu” lub hakowanie urządzeń porozrzucanych na mapie za pomocą krótkiej mini gry przypominającej puzzle. Nie zabrakło też przeróżnych killstreaków i innych bonusów za wyzwania.
U handlarza bronią za zdobytą walutę można wyposażyć się we wszelkiego rodzaju pancerze, pukawki i inne dodatki. Nie ma podziału na klasy, więc można eksperymentować z różnymi zestawami. Każdy element wyposażenia różni się od innych wytrzymałością, mobilnością, czy szybkostrzelnością. Ważne jest, by nie ograniczać się tylko do jednego typu uzbrojenia, ponieważ po każdej śmierci możemy wybrać jeden ze stworzonych wcześniej zestawów i błyskawicznie zmienić taktykę. Jest jeszcze sekcja Van-Guard pozwalająca na zakup specjalnych gadżetów, które po naładowaniu mogą zostać użyte w trakcie rozgrywki - od latających dronów, przez urządzenie maskujące, aż po ataki jonowe z orbity.
Do gry można dołączyć poprzez standardowy losowy matchmaking, znajdując znajomych lub poprzez funkcję imprezy dostępnej standardowo w głównym menu konsoli. Ogólnie z technicznego punktu widzenia ze znalezieniem meczu nie ma problemu, chociaż niewielka liczba posiadaczy PS Vita oraz to, że na razie grać mogą tylko posiadacze Playstation Plus odbija się na godzinach, w jakich można znaleźć kogoś online. Lagów nie uświadczyłem.
Rozgrywka nie jest zbyt szybka, na pewno wolniejsza niż w Killzone 3 - i dobrze, bo znowu (od czasów Killzone 2) czuć ciężar naszej postaci. Sterowanie na PS Vita to wyzwanie, zwłaszcza dla kogoś, kto nie grał na handheldach w żadne strzelanki. Na szczęście opcje sterowania pozwalają na dostosowanie większości funkcji do swoich przyzwyczajeń. Do prawie wszystkich czynności można wykorzystywać tylko fizyczne przyciski, co mnie bardzo cieszy, bo w toku rozgrywki trudno się zastanawiać, w które miejsce na ekranie powinienem stuknąć i czy warto w ogóle odrywać palce od guzików. Tym, co może przekonać wielu graczy do kupna tego typu gry są dwa analogi wystające z konsoli - działają bardzo dobrze i przy odrobinie wprawy dostarczają podobnych wrażeń co DualShock.
Jeżel chodzi o jakość graficzną, Killzone to marka sama w sobie. Rozgrywka jest płynna, elementy otoczenia bardzo szczegółowe - podobnie jak większość tekstur (może poza podłożem, które odsłania swoje brzydsze oblicze, gdy leżymy umoczeni we własnej krwi po śmierci). Guerrilla Games wie jak pogodzić optymalizację z piękną grafiką.
Chociaż rozgrywka sieciowa jest naprawdę zacna, to jednak najbardziej czekam na kampanię singleplayer, w której po raz pierwszy będziemy strzelać również w szeregach Helghastów.