JackGraal.com header
arno florence

Graj tak, jak podróżujesz. Podróżuj tak, jak grasz.

Jack Graal
18 września 2014
Skomentuj
Comments

Był kiedyś taki okres w moim życiu, gdy chciałem tylko zaliczać i zaliczać, bez chwili wytchnienia i cienia refleksji. Na szczęście w pewnym momencie moje podejście do gier (i innych mediów rozrywkowych jako takich) zaczęło się znacząco zmieniać. Obudził się szacunek, chęć poznawania i eksploracji.

Nie ma nic złego w próbie wyciśnięcia każdego zapłaconego grosza w formie czasu spędzonego przy danej produkcji - pod warunkiem, że nie jest to sztucznie wydłużana zabawa. Ja do dnia dzisiejszego próbuję eksplorować to, co oferują gry, w które gram. Dla mnie granie jest jak lektura dobrej książki. Problem w tym, że kiedyś czytałem tylko streszczenia.

Florencja

Spędzając tydzień w słonecznej Toskanii (Piza>Florencja>Lukka>Montecatini), zauważyłem pewną prawidłowość w sposobie zwiedzania nowych miejsc. Miałem oczy dookoła głowy, dostrzegałem więcej i szybciej. Zaglądałem w każdy kąt.

Dzięki temu zobaczyłem nie tylko najbardziej znane miejsca i zabytki, ale również poszwendałem się po tych pachnących historią (a czasami czymś jeszcze) uliczkach i placykach.

Widziałem jak inni turyści bezwiednie przechodzą obok nieco ukrytego wejścia do drugiego skrzydła muzeum z myślą, że to już koniec. Za późno, wyszli. Dokąd? Do kolejnego muzeum - byleby tylko zaliczyć.

croce1

Dlatego właśnie w podróży nie zwiedzam. Ja eksploruję.

Obecnie pojęcie eksploracji jest nieodłącznym elementem gier, ponieważ rozsiane po mapie znajdźki, monety i skarby potrafią znacząco wydłużyć czas przygody, a twórcy dzięki temu z dumą drukują na pudełku marketingowy bullshit w stylu “100 godzin hasania po łąkach (i szukania ciastek)”.

pisa1

Wyobraź sobie, że grasz w jedną z Twoich ulubionych gier fabularnych. Nie musi mieć otwartego świata. Czy przesz do przodu, mapa za mapą, misja za misją, aż do napisów końcowych?

Ja kiedyś właśnie tak robiłem, pędząc przed siebie najszybciej jak się da i nie mogąc doczekać się końca. Nie zaglądałem do napotkanej jaskini, nie lądowałem na pobliskiej planecie. Po prostu prułem z punktu A do punktu B, by odebrać nagrodę za kolejnego questa w głównej linii fabularnej i zbliżyć się do końca. Nagroda oczywiście w ogóle mnie nie interesowała. Byłem zajęty myśleniem nad tym, jaką kolejną grę zaliczę, niczym szybki numerek w obskurnej toalecie.

dante1

A teraz wyobraź sobie, że jesteś we Florencji. Co robisz?

Nadmiar zabytków uwypukla jedynie te najbardziej znane i wystające w pionie. Podczas mojej wizyty w tym mieście przyjąłem założenie, że zobaczenie tylko najpopularniejszych miejsc będzie równie spektakularne, co przeczytanie pierwszego z brzegu przewodnika.

Oczywiście nie odmówiłem sobie tej przyjemności, ale pierwszy dzień pobytu rozpocząłem od okrążenia starego miasta uliczkami teraźniejszej Florencji, w której żyją ludzie, assflor1a nie liczące sobie ponad pięćset lat duchy. W ten sposób nakreśliłem sobie własne granice na mapie i mogłem rozpocząć eksplorację interesujących mnie miejsc.

Zbliżałem się do nieosiągalnego 100%. Zupełnie jak wizyta w nowym mieście w The Elder Scrolls V: Skyrim. Co prawda nie podchodziłem do każdego napotkanego przechodnia z pytaniem, czy ma dla mnie jakiegoś questa, ale po drodze odkryłem kilka ciekawych miejsc, w tym bardzo przytulną (i względnie tanią) kawiarnię, w której mogłem zregenerować punkty zdrowia i przy okazji skorzystać z darmowego Wi-Fi.

Zasada jest taka – najpierw zobacz to, do czego później nie będzie Ci się chciało wracać, bo do katedry Santa Maria del Fiore i tak pójdziesz, i zapłacisz te 10 €.  Zbyt często ukończenie głównych misji w danym obszarze jest równoznaczne z paleniem za sobą mostów.

david1

Niezależnie, czy siedzisz na kanapie przed telewizorem, czy pocisz się w tłumie turystów 1500 kilometrów od domu – staraj się czerpać przyjemność z tego co robisz i określ swój główny cel. Czy z tej podróży zapamiętam coś więcej niż widok katedry? Czy gram tylko po to, by zaliczyć?

Graj tak, jak podróżujesz. Podróżuj tak, jak grasz. Click To Tweet
KOMENTARZE
NAJNOWSZE WPISY
Czy warto kupić PlayStation VR 1 w 2023 roku?

W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]

Xbox Cloud Gaming - granie w chmurze zamiast na konsoli? Czy to działa?

Po tygodniu hardcorowego testowania xCloud (granie w chmurze w ramach Xbox Game Pass Ultimate) muszę przyznać, że stabilność tego rozwiązania przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Mogę stwierdzić, że granie w chmurze jest pełnoprawną alternatywą dla grania na konsoli. I mówię to ja, zagorzały konsolowiec zadomowiony na dobre na PlayStation 😀 Jakiś czas temu nie byłem skłonny […]

Cry Macho – Clint, co poszło nie tak?

Do seansu najnowszego filmu Clinta Eastwooda usiadłem z pełnym przekonaniem, że czeka mnie co najmniej dobra opowieść w typowym dla tego reżysera wydaniu. Niestety srogo się przeliczyłem. Bardzo srogo. Niby mamy tutaj opowieść o honorze. O poczuciu powinności. O odnajdywaniu swojego miejsca na świecie. Ale to jest po prostu zły film. Gra aktorska to jakiś […]

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain – brakujące ogniwo legendy

Jeżeli to twoja pierwsza przygoda z serią Metal Gear Solid - go for it! Metal Gear Solid V: The Phantom Pain to niezwykle satysfakcjonująca historia, będąca brakującym ogniwem całej serii. Nawet jeżeli momentami wydaje się, że czegoś brakuje.  Fabuła opowiadana jest trochę “łatwiej” w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii. Mam tu na myśli brak prawie […]

Najlepsze ustawienia obrazu TV dla PS5 i innych konsol do gier

Masz nowy telewizor? A może konsolę? Albo po prostu chcesz sprawdzić jak uzyskać najlepsze ustawienia obrazu TV i czy na pewno wyciskasz ze swojego audiowizualnego sprzętu tyle, ile się da? Postaram się przedstawić kilka prostych zmian ustawień (dostępnych w prawie każdym telewizorze), a mających naprawdę duży wpływ na doznania i jakość obrazu. OSTROŚĆ Jeżeli w […]

Watch Dogs Legion – “Na śliskim bruku w Londynie“

Wyobraźcie sobie grę, w której głównym bohaterem sterowanym przez gracza może być praktycznie dowolna osoba spotkana w ogromnym, otwartym świecie. To właśnie gwóźdź programu, jeśli chodzi o Watch Dogs Legion. I trzeba przyznać, że akurat ten element został stworzony dokładnie tak, jak można było sobie to wyobrazić.  Nawet motywacja osób, które dołączają do naszego ruchu […]

We Happy Few – czy emocje są potrzebne do szczęścia?

Jestem z tych graczy, którzy gry survivalowe omijają zwykle szerokim łukiem i być może dlatego tak długo zwlekałem z zapoznaniem się z We Happy Few. Ostatecznie mój instynkt gracza szepnąl mi do uszka: "Musisz w końcu w to zagrać! Podobno wieje tam Bioshockiem – nie tylko w kwestii stylu graficznego…". Więc chociaż obecne w tej […]

Sukcesja – rodzinny makiawelizm

Walka o władzę, podchody i srogi kapitalizm to tylko niektóre z elementów, które w ponury, ale zarazem wybitnie zabawny sposób pokazują absurdalne perypetie rodziny Royów. Do tego obsada została dobrana tak dobrze, że niektórych bohaterów mam ochotę udusić gołymi rękami, ale tak nie do końca, bo jednak chcę zobaczyć co się będzie działo dalej. Serial […]

Zanim zaplanujesz realizację projektu

Najważniejszą zasadą jest, by zawsze zaczynać od procesu planowania projektów. Musisz wiedzieć, co konkretnie chcesz osiągnąć.  Wiadomo, zapisywanie codziennych, powtarzalnych zadań takich jak “odebrać paczkę z paczkomatu” lub “zapłacić składkę ZUS” są potrzebne. Ba, pomimo ich banalności, pozwalają Twojemu mózgowi odpocząć, a nie pracować jako archiwum wszystkich dostępnych informacji – co jest podstawą systemu GTD. […]

Malcolm & Marie – miłosna wojna z Hollywood w tle

Niewinny film o tym jak pewien pan (John David Washington) chce uczcić sukces ze swoją panią (Zendaya). To, co widzimy, chwilami kręci się w sąsiedztwie pretensjonalności, ale obiera kompletnie inny kurs w najmniej spodziewanych momentach. Trzyma w niepowtarzalnym napięciu i co rusz zaskakuje. Tylko dwoje aktorów, a wydaje się tłoczno. Akcja gęstsza niż w Johnie […]