JackGraal.com header
Destiny screenshot

Destiny - piękna, kosmiczna zagłada

Jack Graal
18 października 2014
Skomentuj
Comments

Destiny to dziwna gra. Prawie cały Układ Słoneczny na wyciągnięcie ręki, a gracze wolą strzelać godzinami do jaskini. Dosłownie. Jest to gra, która po pomieszaniu ze sobą kilku gatunków praktycznie nie ma kaca. Ale nie wszystko złoto, co się świeci.

Fabuła Destiny pełna jest symboli i niedopowiedzeń. The Traveler, czyli obiekt wielkości małego księżyca przybył do Układu Słonecznego i bum, nagle ludzkość rozwinęła się do tego stopnia, że skolonizowaliśmy kilka innych planet. Niestety The Darkness, czyli odwieczny przeciwnik Travellera pojawił się w naszym układzie i zaczął niszczyć wszystko na swojej drodze. Nieliczni, którzy przeżyli wycofali się na Ziemię, gdzie Traveler poświęcił się, by zapewnić im bezpieczeństwo - przynajmniej na jakiś czas. Można dostrzec motywy religijne i filozoficzne, ale ja tu widzę przede wszystkim świetnie skonstruowane uniwersum dla kolejnych gier i nie tylko.

Destiny - piękna, kosmiczna zagłada 3

Niestety poza zarysem świata w Destiny praktycznie nie ma fabuły. Kilka minut przerywników filmowych, z których nic nie wynika, a cała gra to posklejane ze sobą areny z kolejnymi falami przeciwników. Od momentu, gdy wskrzesza nas Ghost przemawiający głosem Petera Dinklage’a, aż do napisów końcowych. Nawet ostatnia misja jest do bólu powtarzalna i kończy się jak jakiś mało ważny quest poboczny.

Na szczęście ukończenie linii fabularnej to dopiero początek. Chociaż każdy gracz jest w posiadaniu własnego statku kosmicznego, rozgrywka ogranicza się tylko do walki na powierzchni planet. Obecnie dostępne są mapy na Ziemi, Księżycu, Wenus i Marsie. Stajemy do walki z czterema rasami obcych, o których przeszłości niewiele wiadomo, ale to w Destiny już standard. Responsywne sterowanie pozwala wykorzystywać różne strategie podczas potyczek i wszystko było by wspaniale, gdyby nie to, że boss na końcu misji chłonie pociski jak gąbka i wymaga kilku lub kilkunastu minut ciągłego strzelania i odpędzania się od zwykłych przeciwników. A wszystko po to, by otrzymać losową nagrodę, która zwykle nie jest tym, czego oczekiwaliśmy.

Destiny_20140923163015

Destiny powstało z myślą o zabawie ze znajomymi lub losowo dobranymi graczami. Oczywiście większość misji da się ukończyć w samotności, ale zbyt często wraca się do tych samych miejsc lub powtarza te same misje, by sprawiało to za kolejnym razem jakąkolwiek przyjemność. Na najtrudniejsze raidy trzeba poświęcić nawet kilka godzin. Można je na szczęście robić po kawałku, bo gra resetuje nasz progres tylko raz w tygodniu.

Nie ma też przeciwwskazań, by rozwój postaci oprzeć tylko i wyłącznie o zabawę w trybach PvP. Te są wyjątkowo wciągające, a dzięki temu, że klasy postaci są całkiem dobrze zbalansowane, najbardziej liczą się umiejętności gracza, a dopiero później poziom doświadczenia i sprzęt. Do tego matchmaking działa bez zarzutu, także w trybach kooperacyjnych.

Destiny_20140922091920
Do 15 stycznia 2015 roku można kupić Destiny w dwóch wersjach (na starą i nową generację) za cenę jednej. Promocja obejmuje tylko wersję cyfrową dostępną w PlayStation Store lub Xbox Marketplace.

Tworząc nową postać wybór jednej z trzech ras jest czysto kosmetyczny. Natomiast klasy są nieco bardziej skomplikowane, ale niezależnie od decyzji rdzeń rozgrywki dla wszystkich jest mniej wiecej taki sam. Różnice polegają na kilku umiejętnościach specjalnych, które momentami mogą przeważyć szalę zwycięstwa. Na przykład Titan po naładowaniu mocy może uderzyć w ziemię i zmieść przeciwników w promieniu kilku metrów, a Hunter przywołać złoty pistolet, który zabija jednym strzałem.

Rozwój postaci podzielono na dwie części. Pierwsze 20 poziomów wbijamy za pomocą standardowych punktów doświadczenia, natomiast to, czy zdobędziemy kolejne 10 zależy tylko i wyłącznie od współczynnika Light w noszonej przez nas zbroi. Problem w tym, że aby taki sprzęt znaleźć, trzeba poświęcić ogromne pokłady czasu na grind i mieć przy tym odrobinę szczęścia.

Destiny_20140929151513

W pierwszych tygodniach gracze znaleźli sposób na przyśpieszenie tego procesu w postaci tak zwanej Loot Cave, czyli jaskini, w której co kilka sekund pojawiali się przeciwnicy, a gracze ustawieni kilkadziesiąt metrów dalej godzinami do nich strzelali, robiąc sobie przerwy tylko po to, by wyczyścić ową jaskinię świecącą od leżących tam przedmiotów. Ostatecznie twórcy gry zablokowali tę możliwość i obiecali poprawienie systemu nagród wraz z kolejną łatką. Jednak gracze szybko znaleźli inną lokację, w której w ten sam prosty sposób można farmić przedmioty. Nie zmienia to faktu, że osiągnięcie maksymalnego poziomu to nadal żmudna praca i Bungie ma jeszcze sporo do naprawienia.

Destiny_20140920002912

Destiny z pewnością nie zawodzi jeżeli chodzi o grafikę i ścieżkę dźwiękową. Gra jest piękna w każdym szczególe. I do tego świetnie zoptymalizowana. Zmienne warunki pogodowe oraz pora dnia i nocy na każdej planecie prezentują się inaczej i nadają wyjątkowego klimatu.  Każdy screenshot z Destiny nadaje się na epicką pocztówkę, najlepiej z melodyjką, ponieważ muzyka w grze jest po prostu perfekcyjnie dopasowana. W menu, na orbicie, czy głęboko pod powierzchnią Księżyca.

Konto w grze jest wspólne na obu platformach, więc jeżeli dopiero planujecie kupno konsoli nowej generacji, możecie spokojnie grać na PS3 lub Xboxie 360 i dopiero za jakiś czas bez problemu przenieść się na nowszy sprzęt. Działa to tylko w ramach tego samego producenta konsoli (PS3 > PS4 i Xbox 360 > Xbox One).

Do tego zaiplementowano tu chyba najbardziej przyjazny interfejs, jaki kiedykolwiek widziałem. Nie trzeba przebijać się przez tysiące okienek, by ulepszyć broń, czy przejrzeć ekwipunek. Wszystko jest pod ręką. Oczywiście mówiąc o jakości tego co widzimy na ekranie mam tu na myśli wersję na PlayStation 4, chociaż grając na PS3 poza mniej szczegółową grafiką i obniżoną rozdzielczością nie zauważyłem większych różnic w rozgrywce.

Całkiem wygodnie gra się również za pomocą funkcji Remote Play na konsoli PS Vita. Sterowanie zostało specjalnie dostosowane do gry, i o ile nie pozwala to na przyzwoitą zabawę w trybach PvP, to w coopie sprawdza się nad wyraz dobrze.

Destiny - piękna, kosmiczna zagłada 4

Destiny otrzymuje ode mnie całkiem solidne cztery gwiazdki. Pod płaszczem strzelanki ukryto tak naprawdę zmodyfikowaną inkarnację Diablo z bardzo udanym PvP i wymagającym coopem. Pomimo powtarzalności misji ciągle mam ochotę grać i chociaż bardziej przypadły mi do gustu tryby PvP, to coop ze znajomymi zawsze okazuje się dobrym pomysłem. Natomiast dodatki, które pojawią się w przyszłości na pewno nieco rozszerzą znikomą fabułę, ale nie zdziwię się, jeżeli przyniosą ze sobą więcej pytań niż odpowiedzi.

Destiny

Destiny

2014
ps3 / ps4 / x360 / xb1
mmo / shooter

Znikomą fabułę rekompensuje szaleńcza grywalność, świetne tryby sieciowe i nacisk na kooperację. No i ta cudowna grafika i klimat.

KOMENTARZE
NAJNOWSZE WPISY
Throne & Liberty – Epicki świat pełen ogromnych wydarzeń PvP i (między)gildijnej dramy

Throne & Liberty, od NCSoft, czyli twórców legendarnej serii Lineage, obiecuje intensywne doświadczenie MMO z dużym naciskiem na masowe PvP i (między)gildyjną dramę. Lineage II w okolicach roku 2007 było moją pierwszą miłością w gatunku MMORPG, więc z Throne & Liberty wiązałem dość duże oczekiwania. Okazało się, że w pierwszym miesiącu (październik 2024) utopiłem w […]

Rise of the Rōnin – gdy katana spotyka rewolwer

Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]

Do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć — moja przygoda z gatunkiem Soulslike

Gdy w okolicach 2010 roku spróbowałem po raz pierwszy Demon's Souls na PS3, pokochałem wyjątkowy klimat tej gry — i jednocześnie znienawidziłem formułę Soulslike, która przerażała mnie tak samo, jak niektóre survival-horrory. Bardzo chciałem grać, ale ten tytuł był po prostu nie na moje nerwy i odpadłem po pokonaniu pierwszego bossa. W 2012 roku odpaliłem […]

The Last of Us Part II Remastered — pierwszorzędna nienawiść

Co jakiś czas można trafić na grę, która poruszy Cię gdzieś tam w środku. Zwykle jest to uczucie wzruszenia, smutku lub radości. Jednak po raz pierwszy jakaś opowieść zdołała wyciągnąć ze mnie prawdziwe pokłady nienawiści i chęci zemsty. I nie tylko! The Last of Us: Part II poruszyło mnie dogłębnie, bo nie sądziłem, że mogę […]

PS5 głośno chodzi? Instrukcja, jak naprawić głośny napęd w PlayStation 5

Przez dłuższy czas nie zwróciłem uwagi, że dźwiękowi gier towarzyszy buczenie konsoli. Zorientowałem się, że moje PS5 głośno chodzi dopiero wtedy, gdy żona z gniewnymi oczami zapytała: "CO TAK NON STOP BUCZY?" Popatrzyłem dookoła – pies leży spokojnie, córka wyjątkowo też. To musi być głośny napęd w PS5! Żeby z powrotem wprowadzić spokój w ognisku […]

Starfield — kosmiczny ocean możliwości

Starfielda dorwałem w Game Passie — jak zapewne wiele innych osób. Z początku nie oczekiwałem na tę grę jakoś ochoczo, ale gdy w dniu premiery wpłynąłem na gwiezdnego przestwór oceanu — całkiem mocno się wciągnąłem. Nie jest to może poziom wciągania Skyrima, przy którym 12 lat temu nastukałem 40 godzin w 3 dni, ale i […]

Czy warto kupić PlayStation VR 1 w 2023 roku?

W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]

Xbox Cloud Gaming - granie w chmurze zamiast na konsoli? Czy to działa?

Po tygodniu hardcorowego testowania xCloud (granie w chmurze w ramach Xbox Game Pass Ultimate) muszę przyznać, że stabilność tego rozwiązania przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Mogę stwierdzić, że granie w chmurze jest pełnoprawną alternatywą dla grania na konsoli. I mówię to ja, zagorzały konsolowiec zadomowiony na dobre na PlayStation 😀 Jakiś czas temu nie byłem skłonny […]

Cry Macho – Clint, co poszło nie tak?

Do seansu najnowszego filmu Clinta Eastwooda usiadłem z pełnym przekonaniem, że czeka mnie co najmniej dobra opowieść w typowym dla tego reżysera wydaniu. Niestety srogo się przeliczyłem. Bardzo srogo. Niby mamy tutaj opowieść o honorze. O poczuciu powinności. O odnajdywaniu swojego miejsca na świecie. Ale to jest po prostu zły film. Gra aktorska to jakiś […]

Metal Gear Solid V: The Phantom Pain – brakujące ogniwo legendy

Jeżeli to twoja pierwsza przygoda z serią Metal Gear Solid - go for it! Metal Gear Solid V: The Phantom Pain to niezwykle satysfakcjonująca historia, będąca brakującym ogniwem całej serii. Nawet jeżeli momentami wydaje się, że czegoś brakuje.  Fabuła opowiadana jest trochę “łatwiej” w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii. Mam tu na myśli brak prawie […]