Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Po raz pierwszy od kilku lat Call of Duty nie ma konkurencji w okresie przedświątecznym, tym samym nic nie stoi na przeszkodzie, by pobić kolejne rekordy sprzedanych egzemplarzy. Do tego w końcu postawiono na powiew świeżości, nie zmieniając jednak tych najbardziej sprawdzonych pomysłów.
Jestem po około czterech godzinach nieśpiesznego zaliczania kampanii dla pojedynczego gracza. Mam nadzieję, że gdy znów usiądę przed telewizorem, nie zobaczę napisów końcowych po 15-stu minutach zabawy. Akcja dopiero zaczęła się zagęszczać (o ile można mówić o zagęszczaniu w przypadku Call of Duty), więc się jeszcze na to nie zanosi.
Wisienką na torcie jest oczywiście Kevin Spacey. Nie wiem jak prezentuje się ta postać dla osób, które nie widziały serialu House of Cards. Ja nie mogę pozbyć się z głowy postaci Franka Underwooda, gdy Kevin pojawia się na ekranie. Swoją drogą wciela się w rolę w bardzo podobny sposób, więc spodziewam się jakiegoś ciekawego twistu fabularnego.
Przeczytaj pełną recenzję Call of Duty: Advanced Warfare
W trybie sieciowym największą nowością jest oczywiście wspomniany już exoszkielet i jetpack, Dzięki nim rozgrywka stała się jeszcze bardziej dynamiczna. Natomiast sterowanie miejscami bardzo przypomina mi Destiny, gdzie skoki na odległość kilkunastu metrów są podstawą rozgrywki. Advanced Warfare oferuje jednak znacznie szybszą rozgrywkę no i 60 klatek na sekundę. Dla graczy, którzy wolą zabawę bez futurystycznego wspomagania, dostępne są stare, wszystkim znane i lubiane tryby.
Póki co bawię się przednio. Rozgrywka w kampanii jest różnorodna i w ciągu tych kilku godzin gra zdążyła zaskoczyć mnie parokrotnie. Nie jakoś wybitnie, ale bardzo pozytywnie. A tryb sieciowy to kwintesencja serii i wydaje mi się, że gracze bardzo chętnie porzucą starsze odsłony serii na rzecz Call of Duty: Advanced Warfare. Nie chcę jednak rzucać słów na wiatr. Pełną recenzję przeczytasz tutaj.