W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]
Gry z serii Souls (nawet jeżeli nie mają tego słowa w tytule) to obecnie oddzielny gatunek. Ciężki klimat, bardzo wysoki poziom trudności i jeszcze wyższy poziom satysfakcji po każdym sukcesie. Studio From Software już od 6 lat raczy nas taką mieszaniną, za każdym razem opartą o ten sam wzorzec. Zaczęło się od Demon’s Souls, które - w moim przypadku - niestety ostudziło mój zapał i chęć gry w ciągu pierwszych 2-3 godzin. Z tego powodu nawet nie dotykałem dwóch części Dark Souls. Jednak w tym roku postanowiłem zmężnieć i wziąć na klatę wszystkie wyzwania, jakie stawia przed graczem Bloodborne, czyli najnowsza gra z tej “serii” wydana tylko na PlayStation 4. Póki co - nie żałuję.
Jestem po około 8 godzinach gry. Moją pierwszą postać (nazwijmy ją Jack Graal #1) porzuciłem po pierwszej godzinie zabawy - co prawda nauczyłem się dzięki niej podstaw, ale przy okazji wykorzystałem wszystkie zasoby, które otrzymujemy na start. Uznałem, że szybciej będzie stworzyć po prostu nową postać. Tak powstał Jack Graal #2 i nie zanosi się, by pojawiły się jego kolejne inkarnacje - radzi sobie całkiem dobrze. Pierwszego pełnoprawnego bossa (ku mojemu zdziwieniu) pokonałem za pierwszym razem. Z drugim nie było już tak łatwo. Po dwóch próbach spróbowałem przyzwać innych graczy na pomoc. To wystarczyło. Obecnie zwiedzam kilka nowo odkrytych lokacji i próbuję nieco lepiej rozwinąć i poznać moją postać. Umieram znacznie rzadziej, a kilka porad zmniejszających liczbę zgonów opisałem nieco niżej.
W Bloodborne (podobnie jak w Demon’s Souls) napotkałem swoistą “ścianę”, która odstrasza nowych graczy. Przez pierwszą godzinę albo dwie, gdy jeszcze uczymy się sterowania i podstawowych czynności, gra karze nas niemiłosiernie. Jednak im lepiej obserwujemy otoczenie i wykorzystujemy podstawowe triki, tym szybciej Bloodborne zamieni się z bestialsko nieprzyjaznej gry w coś, co nadal jest nieprzyjazne, ale kusi na każdym kroku jak zakazany owoc. No i ta możliwość transformacji broni - nawet w trakcie wykonywania ataku - bezcenne...
Zanim jednak zaczniesz zabawę z Bloodborne (grę możesz kupić tutaj), przeczytaj o kilku trikach i funkcjach, które ułatwiają pierwsze godziny w tym niebezpiecznym świecie.
- Wrogowie są często dobrze schowani, jednak nigdy nie zmieniają miejsca ani ścieżek, którymi podążają. Dlatego po kilku(nastu) śmierciach będziesz wiedzieć gdzie i jacy wrogowie czekają z zasadzką.
- Ważne jest także, by obserwować przeciwników i zapamiętać sposób, w jaki atakują. Dzięki temu będziesz wiedzieć kiedy lepiej odskoczyć do tyłu, a kiedy przeturlać się obok lub pod nogami potwora.
- Gdy zabijesz przeciwnika, wyprowadź jeszcze dodatkowe dwa lub trzy ciosy - dzięki temu odnowisz część zdrowia utraconego w walce.
- Jak najszybciej naucz się atakować za pomocą Visceral Strike. Polega on na ogłuszeniu przeciwnika strzałem z broni palnej (przycisk L2) w chwili, gdy zaczyna swój atak, a następnie wypatroszeniu go za pomocą szybkiego pchnięcia (przycisk R1) - strzelba ma większą szansę na ogłuszenie niż pistolet. Dzięki temu atakowi można szybko pokonać silniejszych przeciwników oraz mocno osłabić bossów.
- Zawsze warto wiedzieć ile “tętnień krwi” potrzebujesz, by ulepszyć swoją postać. Gdy uzbierasz wymaganą ilość, lepiej jest wrócić z powrotem do Snu Łowcy i wydać je na ulepszenia, niż przeć do przodu w nieznane i płakać po stracie.
- Korzystaj z “darmowej” amunicji kosztem zdrowia. Przycisk “w górę” na krzyżaku (D-padzie) pozyskuje 5 sztuk amunicji w zamian za punkty zdrowia. O ile na samym początku rozgrywki koszt może okazać się zbyt duży, to po kilku godzinach rozgrywki będzie to jedna z najbardziej przydatnych umiejętności.
- Zwiedzaj mapę, by odblokować skróty i ukryte przejścia. W przypadku trudnego bossa lub dalszych lokacji, podróż będzie kilkukrotnie krótsza - i łatwiejsza.
- Zwabiaj pojedynczych przeciwników za pomocą kamieni lub broni palnej. Największym błędem, jaki można popełnić w Bloodborne, jest atak na grupę przeciwników - to praktycznie pewna śmierć.
- Jeżeli masz problem z pokonaniem jakiegoś przeciwnika - skorzystaj z trybu kooperacji. Za pomocą specjalnych dzwonków, które otrzymasz po otrzymaniu pierwszego punktu Wglądu (Insight), możesz przyzwać innych graczy na pomoc - w kupie siła. Trzeba jednak pamiętać, że w niektórych lokacjach oraz po pokonaniu bossów, użycie dzwonka może być niemożliwe.
- Oceniaj notatki zostawiane przez graczy i pisz własne. Na każdym kroku można znaleźć wiadomości ostrzegające przed czyhającymi niebezpieczeństwami. Gdy jakiś gracz oznaczy taką notatkę jako “wyborną”, jej twórca natychmiast odzyskuje część punktów zdrowia. Dlatego też warto zostawiać własne, przydatne notatki - być może ktoś da jej +1 w trakcie walki z jakimś trudnym przeciwnikiem i uratuje Ci skórę?
Jeżeli masz jakieś sugestie lub pytania - napisz komentarz pod tym wpisem.
Więcej o Bloodborne opowiem w recenzji, która ukaże się, gdy tylko ukończę główną linię fabularną - a niedługo potem biorę się za Demon's Souls.