Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Od 3 dni dostępna jest otwarta beta Battlefield 3. Tak się jakoś złożyło, że mogłem wypróbować wersję na PC oraz PS3. Czy różnice są spore, a sama gra będzie tym, na co kreuje ją EA DICE?
Kampania reklamowa Battlefield 3 trwa w najlepsze od kilku miesięcy, a napięcie rośnie z każdym dniem. Otwarta beta jest bardzo ważnym sprawdzianem dla tej gry. Na pewno część graczy, którzy myśleli, że BF3 będzie grą idealną, bezbłędną, po prostu się zawiedzie i odwoła swój preorder, a pieniądze przeznaczy na inną grę.
Wszystko zaczęło się 29 września około godziny 16:00. Odpaliłem aplikację Origin na PC i przeraziłem się wielkością pliku instalacyjnego bety BF3 - około 4 GB danych to dużo, jednak moje łącze poradziło sobie z nimi w niecałe 5 godzin. W między czasie zalogowałem się do sklepiku Playstation Store, by rozpocząć pobieranie bety na PS3. Tutaj się zdziwiłem, bo nieco ponad 1 GB danych wydaje się wręcz śmieszne przy tak rozbudowane grze. Mniejsza waga oznacza szybszy dostęp, więc po około godzinie mogłem rozpocząć zabawę na konsoli Playstation 3. Z wersją PC było trochę więcej problemów. Po pierwsze, aby móc zagrać trzeba odpalić stronę Battlelog w jednej z kilku popularnych przeglądarek i zalogować się na swoje konto Origin. Drugą sprawą jest całkowite przeniesienie listy serwerów z klienta gry do tej właśnie przeglądarki. Cały matchmaking odbywa się w battlelogu i po kliknięciu “Join” i odczekaniu paru(dziesięciu) sekund w tle uruchamia się Battlefield 3 gotowy do gry na wybranych serwerze. Jest to dość wkurzające. Dołączenie do gry na PS3 jest niezwykle szybkie i zawsze trafia się na serwer w pełną pulą graczy. Wystarczy paręnaście sekund i można grać. Otwarta beta pozwala na zabawę na mapie Operation Metro w trybie Rush - do 24 graczy na PS3 i 32 na PC.
Graficznie wersja na PC jest naprawdę świetnie wykonana (grałem na ustawieniach Ultra) i wszyscy byliby szczęśliwi, gdyby optymalizacja szła w parze z wyglądem. Przy normalnej, spokojnej rozgrywce wszystko działa jak należy, ale im akcja jest gęstsza i bardziej dynamiczna, tym mniejsza przyjemność płynie z gry (od strony technicznej). Pojawiają się freezy i klatkowanie pomimo, że Fraps pokazuje stałą liczbę 40-50 klatek na sekundę. Do tego dochodzą np. animacje strzałów, które dosłownie zostają w powietrzu - po wystrzelaniu magazynka można przejść dookoła zamrożonych w przestrzeni wystrzałów, które wyglądają jak lampki choinkowe. Wszystko to było obecne również na PS3, która ustępuje dość znacznie wersji PC, jeżeli chodzi o jakość grafiki. Nie jest to jednak niższa liga - po prostu kilka suwaków zostało przesuniętych z Ultra na High lub Medium. Przyczepić się mogę jedynie do wykonania elementów fauny (oh, te brzydkie listki) i cieni (eh, te cienie, które rzucają listki). Na szczęście większość elementów, które się mogą nie podobać można wysadzić w powietrze, a ubytek w ziemi wykorzystać jako w pełni funkcjonalny okop. W końcu silnik Frostbite 2.0 nie został stworzony tylko po to, żeby się ładnie prezentował.
Nie można na pewno odmówić rozmachu, gdy chodzi o udźwiękowienie, efekty specjalne i animacje. O ile te ostatnie mogą czasami się przyciąć, czy w ogóle się nie rozpocząć, o tyle ich wykonanie jest niezwykle naturalne i dopracowanie. Dźwięk jest niewiarygodnie realistyczny (czy w Bad Company 2 było inaczej?), a po ustawieniu opcji War Tapes można poczuć się jak na prawdziwym polu bitwy. Efekty takie jak dym i eksplozje w połączeniu ze światłem z latarek i mrużeniem oczu prowadzonej postaci w morzu świszczących pocisków - tego trzeba spróbować na własnej skórze. Patrząc na taką akcję z innego pomieszczenie można pomyśleć, że ktoś zorganizował tam jakieś disco.
Sama rozgrywka to taki mix Battlefield 2 i BF:Bad Company 2. Poziom śmiertelności jest dużo wyższy, chociaż mecze nie są rozgrywane w trybie hardcore, a dynamika gry sprawia, że można się pogubić w chaosie wojny - i dobrze. Niejednokrotnie byłem w sytuacji, gdzie nie myślałem o tym, by nabić kolejnego fraga, tylko gdzie się schować i przygotować kolejną akcję. W Battlefield 3 można przyjąć pozycję leżącą (której brakowało w serii Bad Company), co bardzo pomaga w kampieniu, jednak i na to twórcy znaleźli sposób. Od wszelkiego rodzaju lunet i innych optycznych przyrządów odbija się światło, które widać nawet z bardzo dalekich odległości, więc likwidacja wkurzającego snajpera nie będzie już taka trudna.
Mapa dostępna w otwartej becie jest dość mocno zróżnicowana. Pierwszy etap dzieje się w parku, czyli jest to raj dla kamperów. Następnie akcja przenosi się do podziemnej stacji metra, w którym wykolejone, płonące wagony służą za świetną kryjówkę, a ciasne korytarze sprzyjają bardziej zgranym, drużynowym akcjom. Mapa kończy się na ulicach Paryża przed dworcem. Gracze mogą zająć pozycje w budynkach lub próbować zajść wroga z flanki. Ogólne zróżnicowanie mapy pozwala, a wręcz wymuszą zmianę taktyki w ciągu meczu.
Battlefield 3 pozwala na wybór jednej z czterech klas postaci. Medyk, inżynier, żołnierz wsparcia i strzelec wyborowy. Każdy z nich wyposażony jest standardowo w broń główną, pistolet, nóż i kilka elementów specjalnych takich jak apteczka czy wyrzutnia rakiet. Do posiadanych broni można dołączać ulepszenia lub nowe przyrządy optyczne. Ciekawą sprawą jest to, że obie strony konfliktu dostają oddzielny sprzęt, wiec grając przez dłuższy czas tylko w drużynie Rosjan zaawansowane zabawki Amerykanów będą nadal niedostępne.
Podsumowując, otwarte beta testy gry Battlefield 3 były bardzo ciekawym i przyjemnym doświadczeniem na obu platformach. Obie wersje są dopracowane, jeżeli chodzi o właściwą zawartość. Chociaż bugi zdarzały się dość często, a niektóre z nich doprowadzały do różnych tików nerwowych, to szczerze wierzę, że EA DICE poradzi sobie z większością z nich do premiery. Beta trwa od 29 września do 10 października i bierze w niej udział gigantyczna ilość graczy, więc na pewno będą wiedzieć czym się zająć i co usprawnić. Ważne jest natomiast to, czy Battlefield 3 w wersji konsolowej nie jest zbyt ograniczony w stosunku do wersji PC. Otóż nie jest i mogę szczerze stwierdzić, że w ciągu tych trzech dni grania w BF3 na PS3 doświadczyłem jedno z najbardziej gęstych pod względem dynamizmu przeżyć, jeżeli chodzi o gry FPS. Tutaj każdy gracz jest tylko pionkiem w wielkiej wojennej machinie i różnica miedzy 32 i 24 graczami była niezauważalna. Do dzisiaj nie jestem przekonany, w którą wersję zainwestuję, ale zainwestuję na pewno.