Gdy w okolicach 2010 roku spróbowałem po raz pierwszy Demon's Souls na PS3, pokochałem wyjątkowy klimat tej gry — i jednocześnie znienawidziłem formułę Soulslike, która przerażała mnie tak samo, jak niektóre survival-horrory. Bardzo chciałem grać, ale ten tytuł był po prostu nie na moje nerwy i odpadłem po pokonaniu pierwszego bossa. W 2012 roku odpaliłem […]
Zacznę może od tego, że jestem zakochany w serii Assassin's Creed. Już pierwsza część, chociaż uważana za słabszą, miała to coś, a nawet trochę więcej. Tak naprawdę, można było przyczepić się tylko do ułożenia zadań i monotonności. Cała reszta, czyli gameplay, fabuła, grafika, dźwięk i klimat, że tak powiem „ryły beton”. Dwa lata później ukazała się wyśmienita część druga, czyli przygody Ezio Auditore da Firenze, włoskie klimaty renesansu, piękna architektura i brak monotonności. Gra poprawiała wszystkie błędy poprzedniczki i tyle tylko napiszę w tej kwestii.
Mamy październik 2010 roku, 27 września ukazuje się wersja beta dla posiadaczy Playstation Plus (beta jest dostępna tylko na PS3), a w tydzień później dla wszystkich, którzy zamówili preorder lub wygrali kod w konkursie. Po dłuższej chwili oczekiwania na kod , ten w końcu przyszedł. Od razu zabrałem się za...ściąganie 3 GB danych. Dzięki w miarę dobremu łączu mogłem zamoczyć palce w becie po około 5-6 godzinach ściągania. Uruchomiłem instalację i ściągnąłem aktualizację. Dobrze, więc jestem już gotowy na grę? Tak. Oczom ukazuje się interfejs, w którym możemy wybrać tylko opcję „Multiplayer”. Następnie do wyboru mamy tworzenie gry z przyjaciółmi, dołączanie do nich oraz szybką grę, która przydziela gracza do losowej gry. Osobiście wybrałem to ostatnie w nadziei jak najszybszego zasmakowania tejże produkcji. Ale nie, jeszcze nie mogę zarzynać innych graczy. Najpierw muszę ukończyć samouczek, który polega na trzykrotnym zabiciu celu sterowanego przez AI. Po zakończeniu tutoriala od razu załączyłem szybką grę. Po dłuższej chwili łączenia pojawił się ekran wyboru postaci. Jako, że wolna była akurat kurtyzana, to wybrałem ją natychmiastowo.
Zabawę czas zacząć. W becie dostępny jest tryb Wanted, w którym każdy gracz ma za cel innego gracza i za eliminację danego celu dostaje punkty. Ilość punktów zależy od tego w jaki sposób dokonaliśmy zabójstwa. Do celu pomaga dotrzeć kompas, który zapełnia się wraz z przybliżaniem się do „targetu”. Na początku dostępna jest umiejętność zmiany wyglądu na kilkanaście sekund w celu zmylenia gracza, który chce zabić naszą postać. Sterowanie nie zmieniło się nic a nic. Jedyne co zauważyłem, to to, że po spadnięciu z wysokości nie ma żadnych konsekwencji z tym związanych. Grafika jest naprawdę dobra, tym bardziej, zasługuje na pochwałę, gdyż jest to wersja beta. Można także spotkać błędy takie jak zacinanie się postaci w locie, czy podczas wykonywania zabójstwa. Raz też gra spowodowała zawieszenie się konsoli.
Ostatnia część wrażeń to oczywiście aspekt multiplayerowy, jako ogół. Dostępny w becie tryb Wanted ukazuje większość zalet tej produkcji. Jeżeli jest się samotnikiem w grach sieciowych, tutaj możemy wykazać się bez pomocy klanu czy „friendsów” i bawić się świetnie. Mam tylko nadzieję, że wyszukiwanie gier będzie ulepszone, bo kilka razu zdarzyło się, że czekałem bardzo długo na grę, która się nigdy nie zaczęła, bo po prostu program czekał na pozostałych pięciu graczy. Jest też dostępna komunikacja głosowa, co będzie na pewno dobrą informacją dla graczy bardziej zorganizowanych. Lagów nie uświadczyłem chyba w ogóle.
Nie zagłębiałem się też w informacje o innych trybach w pełnej wersji gry. Ubisoft – zaskocz mnie. Beta w moim mniemaniu wygląda bardzo dobrze.
Aha, zapomniałbym dodać. Ezio w tej odsłonie gry będzie miał wąsy.