Team Ninja obiecało grę osadzoną w czasach burzliwych przemian XIX-wiecznej Japonii, kiedy tradycja zderzała się z nowoczesnością. Od zawsze fascynowała mnie epoka samurajów – miecze, honor, rywalizacja klanów. Kiedy więc zobaczyłem pierwszy zwiastun „Rise of the Rōnin”, wiedziałem, że muszę w to zagrać. Czy ta produkcja spełniła moje oczekiwania? Największym atutem Rise of the Rōnin […]
Gra, która jak wiele innych miała oderewać miliony graczy od World of Warcraft. Świetne uniwersum, wspaniałe pomysły, oryginalne wykonanie i kilka złych decyzji. Tak można opisać MMORPG w świecie króla Conana.
Norweskie studio Funcom znane jest przede wszystkim z dwóch świetnych części The Longest Journey - przygodówek z elementami zręcznościowymi. W świat MMORPG weszli wraz z Anarchy Online, które okazało się na tyle dużym sukcesem, że po kilku latach ogłosili prace nad kolejną grą sieciową, której akcja miała się dziać w świecie stworzonym przez Roberta E. Howarda. A już niedługo wydana zostanie gra The Secret World, która wydaje się przecierać kilka śladów wśród produkcji MMORPG.
Age of Conan: Hyborian Adventures został wydany w 2008 roku. Większość polskich graczy czekało jednak do początku 2009 roku, kiedy to pojawiła się polska wersja gry, w której nawet dialogi mówione zostały nagrane w języku polskim. Dodatkowo polski wydawca - CD Projekt - wynegocjował niższy abonament dla rodaków, którzy płacić mieli tylko 30 zł na miesiąc. Był jednak pewien haczyk. Polskie konta z niższym abonamentem były przypisane do dwóch serwerów - Rothat(PvE) i polsko-rosyjskiego Two Eagles (PvP) bez dostępu do żadnego z europejskich serwerów, na których grało dużo więcej graczy, ale cena za miesiąc gry wynosiła 15€ (wtedy powyżej 50 zł). W styczniu 2010 roku ze względu na małą bazę graczy wiele serwerów zostało połączonych. Natomiast w październiku 2011 roku nastąpiło coś, co można było przewidzieć 2 lata wcześniej - połączono polsko-rosyjskie serwery z europejskimi. Oznaczało to koniec wsparcia polskiej wersji, jednak wielu graczy odetchnęło, ponieważ po fuzji na serwerach znów zrobiło się dość tłoczno. Nie było to jednak tak ważne wydarzenie jak przejście gry na model Free to Play.
Od 1 lipca 2011 roku za grę nie trzeba płacić comiesięcznego haraczu, jednak na graczy narzucone zostały dość restrykcyjne ograniczenia. Po pierwsze limit złota tak niski, że trudno jest swobodnie handlować droższymi, epickimi przedmiotami. Po drugie na jednym koncie można mieć aktywne tylko dwie wybrane postacie. Niesprawiedliwe było także zablokowanie dostępu do terenów z dodatku Narodziny Zabójcy Bogów, pomimo że dany gracz zakupił go w sklepie. Najbardziej jednak graczy zabolało wprowadzenie płatnego dostępu do funkcji oblężeń twierdz, a jest to chyba najprzyjemniejsza część rozgrywki. Radą na to jest po prostu dalsze opłacanie abonamentu, które teraz nazwane zostało Premium i przywraca wszystkie funkcje z pełnej wersji gry, a jako nagrodę za każde 4 dni aktywnego abonamentu gracz dostaje 1 poziom doświadczenia do rozdysponowania, co dawało średnio 15 poziomów na 2 miesiące. Fajna opcja dla graczy, którzy nie mają zbyt wielu czasu. Nie była to też zbrodnia wobec graczy F2P, ponieważ level w AoC rośnie w miarę szybko. W takiej formie gra działa do dziś i nadal znajduje kilkadziesiąt, a może i kilkaset tysięcy chętnych na przygody w świecie króla Conana. Z ciekawostek powiem tylko jeszcze, że planowana była premiera gry na konsolę Xbox 360, jednak data premiery była ciągle przekładana, aż w końcu pogrzebano pomysł.
Po tych dwóch, długich akapitach na pewno wielu graczy uznałoby, że Age of Conan to gra, którą nie warto się zainteresować. Coś jednak musi trzymać graczy, którzy pomimo złej polityki Funcomu nadal radośnie grają w ich tytuł. Wyjątkowy system walki, który łączy non-target ze standardowym klikaniem na przeciwników. Za pomocą klawiszów Q,1,2,3 i E można zdecydować z której strony padnie cios, gdzie poleci strzała lub czar. Z tych samych przycisków korzysta również system umiejętności, które aktywuje się poprzez wciśnięcie sekwencji odpowiednich klawiszy. Działa to naprawdę fajnie - również na arenach PvP. I to właśnie walki pomiędzy graczami były magnesem, który przyciągał graczy na początku istnienia produkcji. Rozbudowany system wojen gildii i naprawdę epickie oblężenia twierdz, które najpierw dana gildia musiała wybudować za zbierane żmudnie surowce. Do tego na serwerach PvP poza obszarem miast można zabijać innych graczy z zimną krwią.
Poszukiwacze przygód, którzy kochają drużynowe wyprawy na bossów i instancje także mają do dyspozycji wiele możliwości i mam tu na myśli nie tylko ilość, ale również jakość. Wystarczy wspomnieć pierwsze 20 poziomów doświadczenia, które każdy gracz spędza na wyspie startowej Tortage. Rozgrywka w tym miejscu podzielona jest na dzienną i nocną. Za dnia można wykonywać zadania z innymi graczami, pojedynkować się lub handlować, natomiast nocą gracz wykonuje fabularne zadania, które są naprawdę ciekawe i żadna porządna gra RPG by się ich nie powstydziła. Nieco gorzej, ale nadal bardzo dobrze wypadają questy na późniejszych levelach - wtedy górę biorą drużynowe instancje w poszukiwaniu bogactw oraz rozgrywki PvP między pojedynczymi graczami lub wielkimi gildiami.
Wszystko to w świecie, który prozę Roberta E. Howarda przedstawia jak żywą. Wszystko jest ogromne, krwawe i jedyne słowo jakie pasuje do stworzonego w Age of Conan świata to “epicki”. Udało się to uzyskać za sprawą przepięknej, realistycznej grafiki, która już w 2008 roku wykorzystywała możliwości DirectX 10. Śmierć w tej grze wygląda naprawdę świetnie, tym bardziej po wykonaniu jednego z bardzo krwawych finisherów. Pozwala to m.in. na dekapitację lub pozbawienie kończyn przeciwników - także graczy. Nie gorsza jest muzyka, która potrafi wpaść w ucho i zostać w pamięci na długo. Większość lokacji ma swoją własną, oryginalną ścieżkę dźwiękową, która jeszcze bardziej uwydatnia specyficzny klimat tej gry.
Funcom stworzył prawdziwie magiczną produkcję, której potencjał pod względem rozgrywki był dość dobrze wykorzystany. Zawiodły jednak decyzje, które prawdopodobnie podyktowane były problemami finansowymi. Niemniej jednak grę można za darmo nie tylko wypróbować, ale także grać przez długi czas. By dobrze się bawić nie trzeba płacić ani grosza i nawet, jeżeli gra nie przypadnie nam do gustu, na pewno warto zagrać w nią dla niezwykłego klimatu, olbrzymiego świata - i króla Conana oczywiście.