W związku z tym, że za 3 tygodnie premierę ma PlayStation VR 2….kupiłem sobie w końcu PS VR 1. I myślę, że dla wszystkich, którzy zwlekali z tym zakupem jest to świetna okazja, by nadrobić wiele zaległych gier. PS VR 2 niestety nie będzie wstecznie kompatybilne z grami PS VR 1 (trochę tytułów zostanie zaktualizowanych, […]
Gdy pierwszy raz przeczytałem o A Plague Tale: Innocence, byłem przekonany, że będzie to bardzo filmowa i jeszcze bardziej liniowa gra, która raczej nie zaoferuje żadnych innowacji poza fajnie przedstawioną fabułą z czasów Czarnej Śmierci. I nawet w takim wypadku byłbym całkiem zadowolony z sięgnięcia po ten tytuł. Jednak na moje szczęście okazało się, że produkcja Asobo Studio to coś znacznie więcej — to prawdziwa perełka wśród premier ostatnich lat.

A dlaczego? Bo gra idealnie wpasowała się w moje growe potrzeby. A Plague Tale: Innocence posiada niespotykany klimat, świetnie zachowane tempo opowiadanej historii pełnej dramatu, prawdziwych emocji i tryskającej krwi, oraz rozsądną mechanikę rozgrywki. Do tego nie jestem w stanie odnaleźć nawet jednego momentu, w którym byłbym sfrustrowany powtarzalnością lub jakimś słabo zaprojektowanym rozwiązaniem. To dobry początek!






Natomiast moje serce zdobyte zostało dzięki udanemu pogodzeniu elementów skradankowymi i tymi bardziej dynamicznymi. W grze brak jakichkolwiek nużących fragmentów, a całość przeszedłem prawie jednym tchem — czyli w około 12 godzin rozłożonych na jeden weekend.

Podziwiam też decyzję, by całą grę oprzeć na “eskortowaniu” postaci niezależnej — ostatnią grą, której się to jako tako udało, był legendarny ICO z 2001 roku. A tutaj twórcom wyszło to na tyle dobrze, że zmienili tę znienawidzoną przez wielu graczy mechanikę w naprawdę przyjemny trzon rozgrywki. Wykorzystanie szczurów jednocześnie jako element środowiska i broń masowego rażenia to również strzał w dziesiątkę i coś, co na długo pozytywnie zapadnie mi w pamieć — nawet jeżeli podczas przygody szczury pożarły mnie żywcem co najmniej kilkadziesiąt razy.
Miałem do czynienia z wersją na Steam, więc mogłem po raz kolejny przetestować moc mojego dość standardowego laptopa. Odpalając grę, przywitało mnie dość wąskie grono klatek na sekundę, ale na szczęście po aktualizacji ważącej prawie 3GB, rozgrywka stała się niespotykanie płynna — nawet, gdy po ekranie chodziły setki, jeśli nie tysiące krwiożerczych szczurów.

A Plague Tale: Innocence to bardzo mroczna opowieść o Czarnej Śmierci, z gracją łącząca przemyślane rozwiązania i świetnie przedstawioną fabułę. Bez wątpienia jest to łakomy kąsek dla wszystkich wielbicieli dobrych historii i mocnych, filmowych doznań.
Grę do recenzji dostarczyło CDP.
